Mamoń widzi piramidę telemetryczną
Marek Piwowski - autor Rejsu, wykładowca City University of New York:
Telewizję publiczną rozrywa konflikt pomiędzy telewidzami a reklamodawcami. Telewidzowie wymagają od telewizji jakości, natomiast reklamodawcy ilości, a konkretnie - liczby włączonych akurat odbiorników, na ekranach których mogą się zareklamować. Tę liczbę nazywają oglądalnością. Im większa oglądalność, tym szersze pole rażenia reklamą. Reklamodawcom udało się narzucić telewizji mentalność księgowego Mamonia z filmu "Rejs". Dla ułatwienia: Mamoń to jednostka miernoty - postać, która mając władzę, nie ma wiedzy ani umiejętności. Mamoń może być też postacią zbiorową, np. zarządem albo radą nadzorczą.
Dla Mamonia my, którzy oglądamy telewizję, jesteśmy tylko reklamobiorcami. A filmy, sport, muzyka, teatr w telewizji to tylko wypełniacz czasu między reklamami. Mamoń dostrzega - owszem - związek między sztuką a reklamą: na przykład reklamy polis ubezpieczeniowych wchodzą dobrze po scenach gwałtu, zabójstwa albo napadu. Takie sceny Mamoń ceni. Wyobraźnia Mamonia widzi telewizję na kształt piramidy - im niższy poziom, tym szersza oglądalność.
Mamoń, krążąc po świecie, skupuje również tzw. formaty, czyli licencje i pomysły na teleturnieje, wywiady, audycje rozrywkowe, konkursy tańca, wierszy, śpiewu, zgadywanki. Zamiast sprzedawać, musimy kupować pomysły, bo Mamoń bierze za to prowizję.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home